Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Spacery na upały

W taką pogodę, jaka nam ostatnio dopisuje, najlepiej skryć się w cieniu drzew i korzystać z darów matki przyrody. Jednym z nich jest Rezerwat Rosochacz w gminie Brody.
Spacery na upały
Rzeka Świętojanka

Źródło: Aneta Marciniak

Świętokrzyskie to jeden z najpiękniejszych i najatrakcyjniejszych regionów w Polsce. Położenie geograficzne, piękna przyroda i rojące się, w leśnych sanktuariach Świętokrzyskiego Parku Narodowego, czarownice i diabły samo sedno tego idealnego zarówno na długie wakacje, jak i weekendowy relaks miejsca. Szczególnie z dziećmi. 

Nie inaczej jest w powiecie starachowickim. I chociaż słynie raczej z przemysłu, to tym razem rzecz w baśni i diabelskich knowaniach. Jeśli  lubicie piesze wycieczki, to zapraszamy do wyjątkowego lasu, leżącego w miejscowości Lubienia, na urokliwy teren Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Kamiennej, do Rezerwatu Rosochacz.. Z nim łączy się pewna legenda. 

Od zawsze, przy ważniejszych drogach stawiano karczmy, by zmęczeni drogą wędrowcy mieli gdzie złożyć na noc zmęczone kości lub też napoić zdrożone konie. A skoro konie, to gdzieś koło karczmy musiała stać i kuźnia, nieraz bowiem zdarzało się, że jakąś podkówkę należało naprawić. Były to czasy, kiedy po wiejskich drogach często spacerowały świętokrzyskie diabły. Tak też stało się w Lubieni, w miejscu dzisiejszego rezerwatu. To właśnie tu pomieszkiwał i w szkody chodził diabeł o wdzięcznym imieniu Rosochaty. W wolnych chwilach siadał w koronach drzew i obserwował tak okolicę jak i samą karczmę.

I zdarzyło się kiedyś, że jeden gospodarz z Młynka konia do kuźni na podkucie przyprowadził, zostawił, a sam do karczmy się udał. Na własne zresztą nieszczęście, dodajmy. Chłodno i wietrznie tego dnia było, a zatem gospodarz poprosił karczmarza o coś rozgrzewającego, żeby go w kościach łamać przestało.

Gospodarz sobie nie żałował, a kowal w tym czasie kuł. Tak, niestety, niefortunnie, że palucha sobie przetrącił, a że prosty dość był, to i zaklął siarczyście: Niech to diabli wezmą. Przekleństwa kowala usłyszał Rosochaty, natychmiast się w kuźni zjawił, przygotowane do podkucia gwoździe na diabelskie zamienił i za kowala robotę dokończył. Koń podkuty czekał, a gospodarz zmęczony w gospodzie przysypiał, w końcu jednak siły zebrał i po rumaka poszedł.

I jak poszedł, tak prawie przepadł, bo koń przez samego czarta był prowadzony, ten zaś wiódł go ku rzeczce Świętojance, która do dziś przez Lubienię przepływa. Były tam grzęzawiska głębokie i krzaki gęstwiną straszące, a senny gospodarz, idący za zwierzęciem, nawet nie spostrzegł, że wprost na manowce zmierza. Do momentu, gdy wpadł po pas w bagno.

Krzyczał, prosił i złorzeczył, ale nikt go nie słyszał, tylko śmiech dziwny z każdej strony w uszach mu huczał. W obliczu zbliżającego się końca gospodarz w różaniec uzbrojony modlić się począł i to go uratowało. Usłyszał go, przejeżdżający nieopodal, gajowy, który wracał z Wierzbnika, pomógł i gospodarza do domu odwiózł. Na pamiątkę tego wydarzenia, a także ku przestrodze, tam, gdzie bagna i rozlewiska Świętojanki, dziś rezerwat leśny się znajduje. O wdzięcznej nazwie Rosochacz.

Podobno do dziś czasami, szczególnie wieczorami, można zobaczyć konia o piekielnych podkowach, a ten, kto ucha nadstawi usłyszy stukot kopyt na drewnianych kładkach, wyznaczających za dnia krótki acz ciekawy turystyczny szlak.

Ja zaś ze serdecznie Rosochacz polecam, bo oprócz baśniowej historii, jest okazja spędzić czas na świeżym powietrzu oraz przespacerować się dwukilometrową ścieżką dydaktyczną, Może, oprócz końskich kopyt, usłyszycie również głos jastrzębia gołębiarza, który ma tu swoje gniazdo, a może zobaczycie sokoła wędrownego. Lubi tu odpoczywać, gawędząc ze, skrytym wśród leśnych torfowisk, bocianem czarnym. A nad nimi szumi mieszany i wilgotny bór. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Starachowice

Ciśnienie: 1026 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: Aleksander ŁąckiTreść komentarza: Uprzejmie dziękuję wszystkim, którzy przyszli na to spotkanie. Pamiętajmy o Jego bohaterze Władysławie Wagnerze- największym polskim żeglarzu i postaci wciąż zbyt mało znanej. A poza tym, to przecież nasz rodak, który urodził się w Krzyżowej Woli, a pierwszych 15 lat spędził nad Lubianką i Kamienną. Zachęcam do lektury. Książka jest dostępna w księgarni w Rynku i antykwariacie przy Piłsudskiego. Od przyszłego tygodnia także w Allegro. W połowie grudnia będzie również wersja audio- minisłuchowisko. Pozdrawiam Redakcję Telewizji!Data dodania komentarza: 28.11.2024, 09:00Źródło komentarza: Promocja książki Aleksandra Łąckiego „Wagner. Pierwszy Polak, który opłynął świat”Autor komentarza: PolkaTreść komentarza: Nie da się jej słuchaćData dodania komentarza: 25.11.2024, 18:11Źródło komentarza: Rozmowa Tygodnia: Agata WojtyszekAutor komentarza: Aleksander ŁąckiTreść komentarza: Serdecznie zapraszam wszystkich telewidzów na spotkanie! Porozmawiamy o największym polskim żeglarzu i o tym, co zrobić by Władysław Wagner stał się znany w Starachowicach i w Polsce.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 18:06Źródło komentarza: „WAGNER. Pierwszy Polak, który opłynął Świat”Autor komentarza: nikoTreść komentarza: fajne ALE PO COData dodania komentarza: 17.11.2024, 19:31Źródło komentarza: Historyczna sala PRL w starachowickiej „dziewiątce”Autor komentarza: nikoTreść komentarza: firma pierd 💨💨💨 goATData dodania komentarza: 17.11.2024, 19:19Źródło komentarza: Kto odbierze śmieci w Starachowicach? Trwa przetarg na lata 2025-2026Autor komentarza: nikoTreść komentarza: slay 😋😋😋Data dodania komentarza: 17.11.2024, 19:17Źródło komentarza: Uczniowie ZSZ nr 2 dzielą się tym co najcenniejsze
Reklama
Reklama