Pożar w budynku wielorodzinnym przy ulicy Bugaj wybuchł w sobotę 10 grudnia nad ranem. O pojawieniu się ognia zaalarmował strażaków mieszkaniec.
Ofiarą okazał się 44-latek, który, jak wiele na to wskazuje, zmarł na skutek uduszenia dymem. Działania straży pożarnej skupiły się na ratowaniu pozostałych lokatorów domu wielorodzinnego oraz samego budynku wykonanego w całości z drewna.
Ewakuowani lokatorzy znaleźli doraźne schronienie przez zimnem i deszczem w pneumatycznym namiocie rozstawionym przez strażaków. Kapitan Marcin Nyga chwali postawę osoby, która powiadomiła straż pożarną.
Wstępne ustalenia wskazują, że ofiara pożaru sama się do niego przyczyniła, ale dokładne okoliczności tragedii na Bugaju cały czas sprawdza policja i prokuratura.
Napisz komentarz
Komentarze