Zdarzenie, do którego doszło wczoraj w Sądzie Rejonowym w Starachowicach to pokłosie tragedii z kwietnia zeszłego roku. Mieszkaniec gminy Brody śmiertelnie potrącił 51 - letniego motocyklistę na ulicy Ostrowieckiej w Starachowicach. Okazało się, że w chwili zdarzenia sprawca był już osobą karaną za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu i ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Mimo podejrzenia popełniania kolejnego, o wiele poważniejszego przestępstwa, w czasie oczekiwania na proces i w jego trakcie mężczyzna przebywał na wolności.
Sąd w styczniu skazał go na więzienie i dożywotnią utratę prawa jazdy.
Jednocześnie, do czasu uprawomocnienia się wyroku sąd orzekł wobec skazanego 6 miesięczny areszt. Jednak w rzeczywistości mężczyzna nie trafił za kratki.
Podejrzany wodził za nos stróżów prawa, aż do wczoraj. Policja namierzyła go w Sądzie Rejonowym w Starachowicach, do którego, jak się okazało, wstąpił jako zwykły obywatel załatwiający swoje sprawy.
W wyniku interwencji jeden z policjantów doznał obrażeń ciała i trafił do szpitala. Zatrzymany mężczyzna odpowie teraz dodatkowo za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Brat ofiary wypadku, do którego dotarliśmy, nie kryje zdziwienia i rozgoryczenia faktem pozostawania na wolności tak niebezpiecznego człowieka.
Więcej informacji ze spotkania z panem Tomaszem w jutrzejszym wydaniu „Faktów Starachowickich”.
Napisz komentarz
Komentarze