Pracownicy i pacjenci nie mogą pogodzić się z widmem likwidacji PAKS w Starachowicach w związku z wygaśnięciem kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jeżeli sytuacja się nie zmieni od 1 października placówka przestanie być finansowana z budżetu państwa. Przypomnijmy, że pracownicy i pacjenci już 4 razy próbowali przeciwstawić się groźbie likwidacji, poprzez protesty w stolicy regionu. Pikiety odbywały się przed urzędem wojewódzkim oraz siedzibą świętokrzyskiego oddziału NFZ. Dziś 80 - osobowa delegacja pracowników i pacjentów pojechała do Warszawy prosić o rozmowę z przedstawicielami partii rządzącej. Uczestnicy zebrali się przed stołeczną siedzibą PiS. Zostali przyjęci przez Krzysztofa Sobolewskiego sekretarza rady politycznej ugrupowania.
Demonstranci udali się też do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie złożyli petycję. Jak mówi doradca Klinik w Starachowicach Marian Mróz sposób, w jaki zostali potraktowani w Warszawie różni się zdecydowanie od ostatniej pikiety w Kielcach.
- to co usłyszeliśmy w Warszawie napawa optymizmem, ale walka o kliniki nadal trwa - mówi doktor Grzegorz Dzik, szef oddziału kardiologii PAKS w Starachowicach.
Doktor Dzik dodaje, że starachowickie Kliniki nawet, gdy po 1 października zostaną odcięte od finansowania z NFZ, nie zaprzestaną natychmiast leczenia w Starachowicach.
Nadzieja i determinacja nie opuszcza także pacjentów.
Napisz komentarz
Komentarze