Wracamy do sprawy trzech pożarów, które ubiegłorocznej jesieni i zimy wybuchły w Centrum Odzysku i Recyklingu przy ulicy Elaboracja w gminie Wąchock. Ich rozmiar oraz skutki przestraszyły wielu mieszkańców. Ogień strawił dwie hale magazynowe wraz ze składowaną w nich ogromną ilością przeznaczonych do utylizacji tekstyliów. Z tego powodu pożary trwały przez kilka dni, a towarzyszący im gęsty dym na długi czas zasnuł niebo nie tylko nad gminą Wąchock, ale i nad peryferiami Starachowic. Gdy dodatkowo na terenie zakładu odkryto nie do końca zidentyfikowane substancje chemiczne, nasiliło to jeszcze bardziej falę spekulacji na temat zagrożenia dla ludzi i środowiska. Sprawę miało wyjaśnić śledztwo, które wszczęła Prokuratura Rejonowa w Starachowicach. Po zasięgnięciu opinii biegłych ustalono, że wszystkie pożary na pewno były wynikiem podpalenia, jednak nie wiadomo, kto się ich dopuścił.
Jak dodaje rzecznik Prokuraty Okręgowej w Kielcach mimo oficjalnego zamknięcia śledztwa, policja nadal prowadzi czynności w tej sprawie.
Po pożarze właściciel spalonego zakładu zaczął mieć problemy administracyjne. Działalnością Centrum Odzysku i Recyklingu zainteresował się Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego, który wydał firmie pozwolenie na składowanie ponad 800 rodzajów odpadów. Po kontroli urzędnicy stwierdzili, że były one nieprawidłowo przechowywane i cofnęli wydaną zgodę. Przedsiębiorca został zobowiązany do usunięcia odpadów w terminie do 4 maja. Skorzystał jednak z przysługującego mu prawa odwołania do ministra środowiska.
Napisz komentarz
Komentarze