Starachowiczanin Kamil T. 4 lata temu udusił swoją żonę, ale przez 2 lata unikał odpowiedzialności karnej, bo udało mu się przekonać prokuraturę, że kobieta się powiesiła. Mężczyznę pogrążyło dopiero badanie wykrywaczem kłamstw, po którym przyznał się do zamordowania Anny T. Prokuratura domagała się dla niego dożywotniego więzienia, obrona i sam oskarżony wnosili o 15 lat pozbawienia wolności. W marcu br. przed Sądem Okręgowym w Kielcach zapadł nieprawomocny wyrok 25 lat więzienia, od którego strony odwołały się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, powtarzając wspomniane już żądania. Krakowski sąd złagodził wymiar kary zgodnie z oczekiwaniami obrony, powołując się na dwie okoliczności.
Drugim z czynników łagodzących okazała się skrucha wyrażana przez sprawcę.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie jest prawomocny. Teraz możliwa jest już tylko kasacja i to w trybie szczególnym.
Napisz komentarz
Komentarze